Powszechnie uważa się, że spożywanie ryb przynosi wiele korzyści dla organizmu. Jednak sposób ich przygotowania może spowodować, że będą gorsze niż fast foody.
Mięso ryb jest najlepszym naturalnym źródłem nienasyconych kwasów omega 3. Są one bardzo korzystne dla organizmu, bo zmniejszają ryzyko zachorowania na choroby układu krążenia, zawału, udaru mózgu, czy też degeneracji plamki żółtej w oku, co prowadzi do ślepoty. Okazuje się jednak, że sposób przyrządzenia dania może znacznie ograniczyć lub całkowicie zmienić właściwości posiłku. Przykładem jest panierowanie ryb w dużej ilości mąki i smażenie na niezdrowym oleju. Gruba panierka nasiąka ogromną ilością szkodliwych nasyconych kwasów tłuszczowych, a proporcje dobrych i złych kwasów tłuszczowych dramatycznie zmieniają się na niekorzyść.
Amerykańskie Stowarzyszenie Kardiologiczne (AHA, American Heart Association) zaleca spożywanie nie więcej niż 2 gramy nasyconych kwasów tłuszczowych dziennie. Podczas gdy ilość tych substancji znajdująca się w daniu serwowanym przez amerykańską sieć Long John Silver’s przekracza wyznaczony limit aż ponad 16 razy. Takie dane zostały opublikowane przez Center for Science and the Public Interest (SCPI) za pośrednictwem portalu LiveScience. Posiłek złożony z panierowanego, smażonego plamiaka, smażonego ciasta kukurydzianego i smażonych krążków cebuli zawiera 33 gramów tłuszczów trans, 19 g tłuszczów nasyconych i 3700 miligramów sodu.
Co prawda test został przeprowadzony w Stanach, jednak nie sądzę, aby posiłki serwowane w naszych rodzimych sieciach fastfoodowych lub smażalniach ryb bardzo różniły się od tych amerykańskich.
No to komu marzy się smażona rybka na promenadzie nad morzem?
Źródło: portal LiveScience.com
(Przeczytany: 1378 razy)
Prosimy o komentarz z Twoim prawdziwym imieniem i nazwiskiem.