W czasie tegorocznych wakacji w Chorwacji pokochaliśmy figi. Choć do tej pory ich nie jedliśmy, tym razem ich smak i zapach przekonały nas całkowicie. Dodatkowo przywieźliśmy ich trochę ze sobą i tak powstał wspaniały dżem figowy.
Figi, choć śliczne, zawsze były obiektem pożądania, ale jakoś do degustacji było daleko. Wszystko się zmieniło za sprawą wakacyjnego urlopu w Chorwacji. Okazało się, że za płotem naszego domku rosła dorodna figa, a sąsiad chętnie dzielił się owocami. Przydał się krótki instruktaż zrywania i smakowania tych owoców. Chorwaci jedzą je podobnie jak my nasze śliwki. Najpierw trzeba sprawdzić, czy owoc nie ma lokatorów, a potem rozkoszować się smakiem. Te dojrzałe na słońcu chyba lepiej smakują niż nasze sklepowe egzemplarze.
Figi mają przede wszystkim zastosowanie kulinarne. Te fioletowe można jeść na surowo i robić z nich dżemy, bo są bardzo słodkie. Zielone są mniej słodkie i zwykle przeznacza się je do suszenia, podczas którego uzyskują bursztynową barwę. Figi zawierają dużo cukrów, stąd stanowią wyśmienitą i zdrową przekąskę. Są również bardzo bogate w sole mineralne i mikroelementy (m.in. magnez) oraz antyoksydanty. Ja przywiezione owoce przeznaczyłam na dżem.
Przepis:
Składniki: 1 kg oczyszczonych fig, 1 kg cukru – alternatywnie można dodać cukier żelujący, choć dżem figowy jest naprawdę gęsty lub cukier trzcinowy, który zmieni nieco smak i aromat dżemu.
Wykonanie: Odciąć ogonki fig i pokroić je na kawałki – u nas owoce się miksuje. Zagotować i po chwili dodać cukier. W czasie gotowania zapach nie jest powalający. Aby go nieco poprawić można pod koniec dodać sok z cytryny lub wanilię. Wbrew moim oczekiwaniom sok spowodował delikatne zmętnienie dżemu. Ten bez dodatku cytryny podoba mi się o wiele bardziej. Ogólnie jednak dżem figowy jest przepyszny. Polecam.
(Przeczytany: 1398 razy)
Prosimy o komentarz z Twoim prawdziwym imieniem i nazwiskiem.